Original text
Zobaczmy, czy tutaj wszystko jest w porządku. Jak nas zwykle uczą? Szczęścia należy szukać w związkach, w rodzinie Kobiety, a dokładniej dziewczęta, są tego szczególnie aktywnie uczone, gdy dorastają i przyglądają się temu, co dzieje się wokół nich. Oczywiście uczy się tego również mężczyzn, ale w mniejszym stopniu. Oczywiście wciąż są towarzysze, którzy mówią swoim dzieciom, że szczęścia należy szukać w karierze, pieniądzach i drogich „zabawkach”, ale to już nie jest wystarczające. I w zasadzie nie pracujemy z osobą nieodpowiednią... Ale co zrobić z wersją, że naszego ludzkiego szczęścia powinniśmy szukać w relacjach równie ludzkich? To założenie jest całkiem życiowe i często uważane jest za wręcz ostateczne prawda. Ale czy tak jest? Zastanówmy się nad tym. Jedną z podstawowych cech charakteryzujących każdy związek jest zmienność. Relacje zawsze mają tendencję do zmian. Tam, gdzie są ludzie, pojawia się „czynnik ludzki”, który nie zawsze jest przewidywalny. Czasem człowiek zachowuje się godnie, a czasem – zupełnie niegodnie, czyli jak świnia. Często zdarza się to w przypadku najbliższych osób. Współpracownicy lub dobrzy przyjaciele zawsze pojawiają się przed tobą w mniej więcej tym samym świetle. Są prawie zawsze tacy sami, a „fale” w ich zachowaniu z reguły nie są dla ciebie zbyt zauważalne. Krewni to inna sprawa. Tata, mama, bracia, siostry i oczywiście mąż i żona nie mogą się oprzeć zabraniu nas na „przejażdżkę emocjami”. Czasami cię wzrusza i jesteś szczęśliwy, aż świnia zakwicze, czasami nagle cię powala i jesteś gotowy znienawidzić sprawcę. Pamiętaj, jak daleko jest od ciebie poczucie szczęścia w tych chwilach... Dlatego tworzenie relacji z kimś, która będzie wsparciem w poczuciu szczęścia, jest pomysłem wyjątkowo bezproduktywnym. Jeśli patrzysz globalnie, wpędzasz się w pułapkę okoliczności zewnętrznych i Twoje samopoczucie zaczyna zależeć od czynników, na które nie masz bezpośredniego wpływu. Powiedzmy, że naprawdę, bardzo chcesz znaleźć mężczyznę i zbudować z nim dobre relacje. Wydawałoby się, że wszystko nie jest złe, ale wtedy pojawia się bardzo prosty, ale mocny wzór: „Relacje poprawiają się – czuję się lepiej. Relacje pogarszają się lub kończą – czuję się gorzej”. Nie ma mowy. O ile priorytetem jest znalezienie lub utrzymanie związku. Co więcej, w przypadku kobiet sytuację pogarsza fakt, że z reguły „zawieszają” etykietkę na związkach z napisem „Zadanie najwyższej wagi”. Dlaczego? Bo tego uczyli. I niezbyt poprawnie tego uczyli (zaraz powiem dlaczego). Mężczyźni mają z tym dużo łatwiej (bardziej starają się realizować w świecie poprzez otrzymywanie pieniędzy, uznanie i szacunek, ale to już inny temat) , ale i oni wpadają w tę samą pułapkę. Na tej podstawie trzeba jasno zrozumieć, że dla mężczyzny jednym z najpoważniejszych testów w życiu jest umiejętność bycia szczęśliwym bez pieniędzy (bez pożądanej ilości pieniędzy), szacunku i szacunku. Dla kobiet najpoważniejszym sprawdzianem jest umiejętność bycia szczęśliwym bez związku (lub w związku, który do końca jej nie odpowiada). Dopóki taki „egzamin” życiowy nie zostanie zdany, mężczyzna nie otrzyma pieniędzy i uznania , a kobiecie nie jest dany związek, a mężczyźnie jest to tak ułożone, że człowiek otrzymuje tylko to, czego nie przecenia. Może się to wydawać niesprawiedliwe i okrutne, ale tak nie jest. To dobrze naoliwiony mechanizm, którego zadaniem jest rozwój nas, naszej duszy i prawidłowego rozumienia świata. Jeśli człowiek prawidłowo rozumie sens swojego życia i ma odpowiedni stosunek do swoich „egzaminów”, to nim jest wzorowym członkiem społeczeństwa, który daje doskonały przykład innym, ale jeśli wartości danej osoby zmierzają w złym kierunku, jeśli nie znajduje ona sił na bycie szczęśliwym bez przywiązania do obiektów materialnych (związki to także rodzaj „przedmiotów materialnych”). ), staje się wówczas niebezpieczny dla społeczeństwa, gdyż wprowadza nierównowagę do systemu i ją podważa. System w tym przypadku automatycznie przekazuje informację zwrotną, a osoba jest „zamknięta” w dostępie do pewnych świadczeń,na co on liczy Tak naprawdę jest to po prostu mechanizm ochronny, który chroni zarówno innych ludzi przed działaniami danej osoby, jak i siebie samego. Zadaniem tego systemu (sił wyższych) jest ostrzeżenie nas przed złą drogą i dawanie takie sytuacje życiowe, w których moglibyśmy zmienić sposób postrzegania wydarzeń, które nam się dzieją (lub nie dzieją się), gdy tylko to zrobimy, stajemy się bezpieczni dla siebie, dla innych ludzi i możemy bez ryzyka zdobyć to, czego chcemy rujnując komuś życie. Aby nie zostać źle zrozumianym, muszę wyjaśnić następującą kwestię. Nie namawiam Cię do rezygnowania z takich wartości w swoim życiu jak ciepłe, pełne zaufania, harmonijne relacje czy chęć posiadania wspaniałej rodziny. Nie i jeszcze raz nie. Nie o to mi chodzi. Chodzi o to, żeby Twoje „pragnienia” nie zamieniły się w utrwaloną ideę, w obsesyjne pragnienie, bez spełnienia którego nie możesz czuć się naprawdę szczęśliwą osobą. To wszystko. Pragnij, życz, działaj, ale nie podnoś czegoś do rangi kultu, nie myśl w kategoriach „Zatoń lub zgiń”. Zatem, jeśli system kliknie cię w nos, to wszystko. zatrzymaj się i „powąchaj”. Spróbuj poczuć w sobie, co dokładnie robisz źle (lub robiłeś wcześniej). Spróbuj spojrzeć na swoje życie wraz z jego trudnościami z innej perspektywy. Aby to zrobić, bądź swoim własnym osądem: przyjrzyj się bezstronnie temu, co myślałeś, jak się zachowałeś, jakie miałeś priorytety życiowe itp. Być może Twoje sumienie nieustannie Ci podszeptuje. że zachowałeś się obrzydliwie? A może wręcz przeciwnie, czy zdrowe poczucie własnej wartości nieśmiało, nieśmiało próbuje ci przekazać myśl, że stałeś się ofiarą i doznałeś upokorzenia? Tak czy inaczej otrzymasz niezbędną wskazówkę, jeśli nie będziesz szczotkować? odłóż to na bok. A kiedy pomyślisz, że chcesz „to samo”, zrozumieć i poczuć, co jest źródłem twoich problemów, poproś siły wyższe, aby dały ci właściwą wiedzę i wizję sytuacji. Nie tylko tak, ale aby zacząć myśleć i działać inaczej. Aby ponownie rozważyć swoje wartości. Aby zmienić swoje przekonania. Aby zrozumieć, że istnieje naprawdę prawdziwy sposób na życie. Mówiąc w przenośni, osiągniesz to. „zdobyć prawo” do nowego życia, w którym możesz zyskać to, czego teraz Ci brakuje. Chcesz przyciągnąć mężczyzn, zwrócić ich uwagę i zbudować właściwe relacje? To proste. Chcesz silnej rodziny i zaufania w relacji z mężem? Nie ma problemu. Systemu to nie obchodzi. Ona może ci dać wszystko. Ale pod jednym warunkiem. Pracujesz nad sobą, aby nie być wewnętrznie zależnym od obiektów swoich pragnień. Kiedy jesteś „odpuszczony”, kiedy swobodnie oddychasz i nie odczuwasz presji spowodowanej teraz brakiem związku, wtedy tak będzie. gotowy. A tak się na pewno stanie, jeśli na pierwszym miejscu postawisz rozwój siebie, swojej duszy. Przyjdzie ulga i jasne uczucie: „Teraz rozpoczął się nowy etap w moim życiu”. I wtedy na tym etapie nie będziesz musiał podejmować żadnych dodatkowych wysiłków. Otrzymasz męską uwagę w oparciu o fakt, że już możesz ją otrzymać i nie zrobisz nic złego. Jedyne, co musisz zrobić, to po prostu komunikować się z mężczyznami i być dla nich zauważalnym. A Twoje oczyszczone serce będzie już mogło dać im energię. Twoja kobieca, rodzinna energia, która przyciąga mężczyzn, wyjdzie, jeśli chcesz, „energia komfortu”, która daje mężczyźnie niezrównane uczucie: „To jest kobieta! Ona po prostu emanuje ciepłem i dobrocią”. Mężczyźni opiekują się takimi kobietami jak szaleni. Kobieta nie musi więc robić nic innego, jak tylko być słodka, miła i akceptować to, co robi mężczyzna, ale musisz na to zapracować, rozumiejąc prawdziwy sens życia i szczęścia. Wtedy nie będziesz miała problemu z ubóstwianiem mężczyzn, umieszczaniem ich w centrum swojego świata, a potem bez końca rozczarowaniem, to w prostych słowach przekonanie z serialu: będę szczęśliwa w każdym przypadku – niezależnie od wydarzeń w moim życiu . I kiedy „poddamy się łasce” wyższych